Glendoria

21 Maj 2013

Cudowny weekend!!!
Słońce.
Prawie 30 stopni w cieniu.
Basen.
Ognisko.
Komary...
Glendoria!!!!

Wyniki konkursu!!!

17 Maj 2013

Minęła 24:00.

Przede wszystkim bardzo Wam dziękuję. Cholernie się wzruszyłam. Dużo pisaliście o szczęściu z powodu dzieci, ale jeden mail, zupełnie inny, zrobił na mnie szczególne wrażenie. Rodzice o swojej miłości do dzieci raczej mówią chętnie i dużo. A dzieci o miłości do rodziców?

 

"Żeby zrozumieć jak bardzo szczęśliwy był mój najszczęśliwszy dzień trzeba wiedzieć co wydarzyło się wcześniej, cofnąć nawet o kilkanaście lat.

Wróćmy więc na chwilę do lat mojej młodości, a dokładnie mówiąc do wieku przedszkolnego. Oto ja, jedna z mniejszych, w wielkiej sali pełnej dzieci. To moje przedszkole, które prawdę mówiąc pamiętam jak przez mgłę. Bardzo gęstą mgłę. Jak wspomniałam sala jest pełna dzieci, jednak ja nie bawię się z nimi, tylko stoję przy drzwiach. Czekam na mamę. Nie to, że jestem jakimś mamisynkiem (no, może odrobinę jestem; ale na dzień dzisiejszy już całkiem samodzielnym), ale w przedszkolu zajmowałam się głównie czekaniem na mamę, byłam do niej bardzo przywiązana. Nadal jestem.

Przenieśmy się teraz kilka lat później - do czasu kiedy wydarzył się ten piękny, najszcześliwszy dzień. Oto ja, mam już może z siedem lat. Jestem u babci i jest mi bardzo, bardzo smutno. Proszę źle nie myśleć o mojej babci, to naprawdę przemiła osoba, po prostu ogromnie tęskniłam za mamą. Spędziłam na wsi u dziadków wraz z bratem dwa tygodnie i naprawdę chciałam już zobaczyć mamę. I właśnie ten najszczęśliwszy dzień to ten właśnie. Ten, w którym w końcu, po tym długim rozstaniu, ją zobaczyłam.

Pamiętam to jak dziś. Biegłam przez pół wsi, przewróciłam się, starłam sobie kolano, bolało, podniosłam się i biegłam dalej prosto w jej ramiona. Płakałam ze szczęścia. Moja mama też płakała. Czyż nie jest cudowna?

Oto ja. W jej ramionach. Siedzimy nad jeziorem. Niedaleko nas jakaś młoda kobieta rzuca psu patyk do wody. Pies wskakuje do jeziora, podpływa do patyka, łapie go i wraca, gdy wychodzi widać jak bardzo się cieszy, merda ogonem, szczeka, młoda kobieta rzuca mu patyk jeszcze raz, rzuca mu go wiele razy. Nikt nie czuje zmęczenia. Oto moja pierwsza poważna myśl: wszystkie zwierzęta powinny być tak szczęśliwe. Mam siedem lat, świeci słońce."

Dlatego wygrała Adel...

Konkurs po urodzinach

15 Maj 2013

Wczoraj miałam urodziny. Wiele osób ( niektóre w sposób szczególny) sprawiło, że ten dzień był dla mnie bardzo szczęśliwy, a szczęściem podobno warto się dzielić:) Dlatego mam dla Was niespodziankę! Do czwartku ( 16 maja) do godziny 24:00 czekam na krótkie opisy Waszego najszczęśliwszego dnia. Adres info@monika-mrozowska.pl Na zwycięzcę czeka piękna książka „ Dlaczego nie jemy zwierząt”. Nie tylko dla wegetarian i nie tylko dla dzieci...

3 urodziny Jagódki!

13 Maj 2013

Jagódka swoje 3 urodziny zaczęła świętować już w połowie poprzedniego tygodnia:-), bo  wtedy dostała część urodzinowych prezentów.  W piątek przyszła do przedszkola ze słodyczami, a do domu wróciła w pięknej czerwonej koronie. W sobotę świętowaliśmy na mieście, a w niedzielę przygotowaliśmy urodzinową imprezę. Na zakończenie kilkudniowych obchodów :) wybraliśmy się późnym wieczorem do parku, gdzie Jagódka z Karoliną wypowiadając życzenia puściły wysoko w górę świecący lampion szczęścia...

Wierchomla

10 Maj 2013

Do hotelu Wierchomla trafiłyśmy tuż przed majowym weekendem. Trzy ostatnie dni kwietnia okazały się strzałem w dziesiątkę, bo po pierwsze w obiekcie było bardzo mało gości ( co dla mnie ze względu na wypocznkowy charakter wyjazdu było dość istotne), a po drugie miałyśmy przepiękną pogodę. Słońce, bezchmurne niebo i przyroda budząca się  do życia po długiej zimie..

Dojazd do hotelu był banalny, bo z głównej drogi... wystarczyło skręcić w lewo, przejechać 6 km i... to by było na tyle. Zaparkowałyśmy przed samym wejściem, zostałyśmy bardzo szybko zameldowane ( ale pani w recepcji w pigułce przekazała nam wszystkie najważniejsze informacje dotyczące naszego pobytu), zostawiłyśmy bagaże w hotelu i od razu mogłyśmy pójść na piękny, długi spacer.

Po powrocie byłyśmy bardzo głodne,dlatego pędem poleciałyśmy na kolację. Wybór dań i dodatków okazał się naprawdę duży. Może nie wszytko było w typie moim lub dzieci, ale każdy  mógł znaleźć coś dla siebie ( poza tradycyjnymi danami obiadowymi na stołach było dużo różnych owoców, jogurtów, szarlotka, do picia soki, woda oraz bardzo smaczny kompot). Ponieważ podczas meldunku otrzymałyśmy bardzo szczegółową rozpiskę z atrakcjami, które odbędą się na terenie hotelu, następnego dnia, razem z dziewczynkami nastawiłam się na podchody.

W ofercie hotelu poza już coraz cześciej spotykanymi animacjami oraz oddzielnym, kolorowym menu dziecięcym można znaleźć także... bogatą ofertę spa dla dzieci. Wieczorem odbywają się dyskoteki dla najmłodszych gości hotelu. Wypożyczenie gry lub książki dla dziecka w różnym wieku również nie stanowi najmniejszego problemu. 

Podczas 1,5 godzinnych podchodów dzieciaki  w różnym wieku  ( 2-12 lat) szukały kolorowych wstążek, kopert z zagadkami ( rodzice również musieli rozwiązywać różne zabawne zagadki, co bardzo szybko rozluźniło atmosferę spaceru), a na koniec szukały głównej nagrody. Panie dla wszystkich dzieci miały również przygotowaną wodę do picia oraz małe niespodzianki.  Po tej wycieczce moja starsza córka Karolina i jej przyjaciółka tak polubiły panie od animacji, że po obiedzie od razu poleciały do sali zabaw i... spędziły tam ponad 2 godziny...

Potem, jakimś cudem, udało mi się wyciagnąć je na spacer. Wiem, że pewnie ten kierunek większość osób wybiera w sezonie zimowym, ale tak piękne trasy do wycieczek pieszych mocno zachęcają, żeby wybrać się tu również latem. Przeszłyśmy około 4 km pod górę,  a potem drugie tyle w dół ( dziewczynki dzielnie dawały radę!), słuchałyśmy odgłosów lasu, śpiewałyśmy piosenki, a pod koniec trafiłyśmy nawet na kolorową traszkę!

Wieczorem po kolacji poszłyśmy na basen. Głębokość basenu dorosłych raczej nie rzuci na kolana, bo w najgłębszym miejscu wynosi nieco ponad 1 m, ale do bezpiecznej zabawy dla dzieci jest on idealny ( woda mogłaby być cieplejsza, bo dziewczynki narzekały, ze jest im trochę za zimno). Obok basenu jest też brodzik dla maluchów oraz pokój do przebierania dzieci ( nie trzeba robić tego w szatni dla dorosłych).

Mimo usilnych prób opuszczenia hotelu następnego dnia zaraz po śniadaniu, niestety... okazało się to niemożliwe. Problemy z check in? Nie, nic z tych rzeczy. Karolina, Jagoda i Ola zakomunikowały mi, że możemy wyjechać dopiero po plenerze malarskim... który odbywał się na polance przed hotelem.

Dopiero gdy otrzymały dyplomy mogłyśmy wyruszyć w podróż powrotną :-)

Imieninowe 5 minut :-)

06 Maj 2013

 

Raczej nie obchodzę imienin, ale... każdy pretekst jest dobry, żeby ugotować coś smacznego:-) Tym bardziej na świeżym powietrzu...